sobota, 5 listopada 2011

saturday...

Jestem padnięta po dzisiejszym dniu i jedyne co potrafi mnie postawić na nogi to kawa, tak więc siedzę teraz z laptopem popijając moje ukochane Caramel Machiatto. Dzisiejszy dzień mimo, że musiałam pracować, zaliczam do pozytywnych. Razem z Katyą wybrałyśmy się zobaczyć "Puss in Boots 3D" w pobliskim kinie. Widziałam zapowiedź, która szczerze wypadła chyba lepiej niż film. Generalnie nie oceniam tego źle ale spodziewałam się czegoś lepszego. Dopadło mnie jakieś dziwne uczucie zmęczenia i zamiast wybrać się dzisiaj z koleżanką do NYC zostałam w Stamford i zamierzam spędzić dzisiejszy wieczór w łóżku z komputerem na kolanach oglądając jakiś ciekawy film. Narobiłam sobie spore zaległości. Później jak co wieczór sięgnę po książkę i przeczytam kolejne kilka rozdziałów. Obecnie zatopiłam się w książce Haruki Murakami "Kafka on the shore", polecam. Momentami dziwna fabuła ale generalnie cały czas czeka się na to co wydarzy się później. Niedługo Thanksgiving. Planowałam wybrać się na Macy's Parade organizowaną w dzień Święta Dziękczynienia w Nowym Jorku ale dowiedziałam się, że w Stamford również organizują tę samą paradę. Oczywiście podejrzewam, że nie na taką wielką skalę ale chyba zostanę zobaczyć to wydarzenie tutaj. Tym bardziej, że później jestem zaproszona na obiad do rodziny mojej hostki. Jeszcze trochę czasu zostało, bo Thanksgiving dopiero 24 Listopada, więc mam czas na zastanowienie się.







polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz