środa, 9 listopada 2011

Fall in Central Park

A więc jak mówiłam tak zrobiłam. Wyruszyłam dzisiaj do Nowego Jorku pozwiedzać i porobić miliardy zdjęć. Spóźniłam się na pociąg, którym chciałam jechać gdyż miły i sympatyczny pan kierowca zapomniał o mnie w autobusie i zamiast pojechać na stację, wrócił do jakiejś zajezdni za zadupiu za przeproszeniem, bo kończył swoją zmianę. Całe szczęście okazał się bardzo w porządku i zaproponował, że mnie podwiezie. Śmiałam się, że z jednego autobusu wsiadamy w drugi, bo jego auto było naprawdę przeogromne.Tym sposobem w końcu dostałam się na stację, wsiadłam w pociąg i wysiadłam już w NYC. Pokręciłam się po Midtown, później ruszyłam w kierunku Central Parku gdzie spotkałam się z koleżanką. Posiedziałyśmy, wypiłyśmy kawę, zjadłyśmy lunch i trzeba było się rozstać, gdyż nie każdy ma takie szczęście jak ja czyli dzień wolny w środku tygodnia, więc musiała wracać do pracy. Dokończyłam swoją kawę i ruszyłam na zwiedzanie tzw. "Lungs of the city" czyli Central Parku. Pogoda była cudowna co tylko umilało mój pobyt. Pozbyłam się więc szybko płaszcza i z przewodnikiem w dłoni zaczęłam swój maraton. Jak zawsze pełno street perfomers dookoła ale najwięcej widowni dzisiaj zgromadzili chłopaki przy Bethesda Fountain, byli niesamowici. Wielu ludzi postanowiło umilić swój dzisiejszy dzień jazdą na łyżwach na Wollman Rink. Central Park mnie zachwycił, szczególnie dzisiaj. Przy takiej pogodzie mogłabym tam siedzieć cały dzień. Zahaczyłam również o Bryant Park, który już wygląda bardzo świątecznie. Na Brooklyn dzisiaj nie miałam ani siły ani czasu. Poza tym nie jest możliwe zobaczyć wszystko w jeden dzień. Jeszcze wiele przede mną.


Bryant Park







                          Empire State Building


                                                                 Friedsam Memorial Carousel














                                                                       Bethesda Fountain


Wollman Rink



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz